Trochę inny niż dotychczasowe. Bez gandzi, błota, pogo, wolnej miłości… Przejazdem przez Przystanek Woodstock. Też było fajnie. I Lila poczuła klimat. W szczególności szoł na analogsach odstawiła nie z tej ziemi. Aż po raz kolejny obrosłem w dumę jako tata 🙂